Ojciec Tadeusz Rydzyk, znany redemptorysta i założyciel „Radio Maryja” oraz Telewizji Trwam inwestuje w kolejną branżę. Tym razem postanowił wykupić teren firmy skład węgla Toruń. Ojciec Rydzyk pierwszy raz inwestuje w branżę spoza mediów. W jednej z audycji tłumaczył to tym, iż chce wspomóc polski węgiel i dostarczać go za darmo do wszystkich słuchaczy i abonentów jego telewizji i radia. Konsultował on się już ze swoimi pracownikami oraz kierownikami działów. Fundacja Ojca Dyrektora będzie zatrudniała liczne grono magazynierów i kierowców ciężarówek. Wymagane jest minimum 2-letnie doświadczenie w branży wydobywczej lub przemysłowej oraz wyznanie rzymsko-katolickie. Przypomnijmy, że rozmowy między Dyrektorem oraz szefem firmy skład węgla Toruń trwały już od dwóch lat. Początkowo media spekulowały, iż Radio Maryja będzie tam chciało wybudować swoją kolejną antenę, by zwiększyć zasięg fal na obszary Białorusi oraz Ukrainy. Jednakże, sam Ojciec Dyrektor uciął wszelkie spekulacje sobotnią audycją, gdzie wyjaśnił słuchaczom swoje działanie, podczas wywiadu podkreślił również, iż w tym ciężkim okresie prosi on o jeszcze większe ilości darowizn pieniężnych i modlitw. Węgiel sprzedawany będzie po cenie niższej niż rynkowa, a szereg obniżek i ulg przewidziany jest dla każdego wiernego słuchacza Radia Maryja. Poprzedni szef zakładu skład węgla Toruń pozostawił Ojcu Dyrektorowi, którego jest zresztą wielkim przyjacielem, całą wiedzę technologiczną i branżową dla jego współpracowników. Firma będzie działała teraz pod nową nazwą: „Węgiel kościelny”. Ma on być najwyższej jakości, bez żadnych domieszek i zabrudzeń.
Toruń
skład, toruń, węgla
Inspektor Pior Bolin odszedł z puckiej komendy. Dziś w miejskim ratuszu uroczyście pożegnali go współpracownicy i samorządowcy. Piotr Bolin kierował puckimi funkcjonariuszami od 6 lat, wczoraj został przeniesiony do Komendy Miejskiej Policji w Sopocie na stanowisko komendanta.
Kompetentny i życzliwy: najczęściej wymieniane cechy odchodzącego komendanta, które wypowiadali żegnający go funkcjonariusze i samorządowcy. Piotr Bolin z policją związany jest od 1991 roku, najpierw pracował w Gdyni, w 2006 roku przeniesiono go do Pucka, gdzie trzy lata później został komendantem powiatowym. Wczoraj decyzją komendanta wojewódzkiego policji w Gdańsku przeniesiony został do Sopotu. Uroczystości pożegnalne w puckim ratuszu zgromadziły kilkadziesiąt osób, głównie policjantów, samorządowców i przedstawicieli innych służb mundurowych. Podziękowania, kwiaty, dużo życzliwych słów ale i konkrety, jak np. spadek przestępczości, na która zwracają uwagę samorządowcy. Wysoką ocenę odchodzącemu komendantowi wystawiła też pucka prokuratura. W Sopocie Piotr Bolin zastąpił na stanowisku Beatę Perzyńską, którą przeniesiono do komendy powiatowej policji w Wejherowie po tym jak za nieprawidłowości odwołano stamtąd komendanta inspektora Krzysztofa Lawera. Pucka policją do czasu wyboru nowego komendanta kierować będzie Michał Biedrawa, dotychczasowy zastępca Piotra Bolin. Wśród osób które nieoficjalnie wymienia się jest Leszek Górski za-ca komandata miejskiego policji w Gdyni. Niew iadomo na razie kiedy zosatnie podjęta w tej sprwie osteczna dcyzja.
społeczność
Milicja, Policja, Wejherowo
Jestem strażakiem dopiero od dwóch miesięcy, ale takiej głupoty już dawno nie widziałem. Dostaliśmy wczoraj zgłoszenie o dużym pożarze na terenie firmy skład węgla Inowrocław. Zawiadamiająca nas osoba, mówiła, że ogień objął już większość hal i magazynów. Szybko wskoczyliśmy do wozu, powiadomiliśmy też o pożarze jednostki straży pożarnej z innych miejscowości, by w razie czego nas wspomogły, gdyby pożar okazał się jeszcze większy. Dojechaliśmy na miejsce w pięć minut, na szczęście nie było dużego ruchu na drodze. Tłum gapiów z pobliskiego osiedla patrzał na palące się pomieszczenie, na nasze nieszczęście opał i węgiel również zajął się ogniem. Część chłopaków szybko podłączyła węże do hydrantów i zaczęliśmy gasić ogień. Ja wraz z Tomkiem, który ma największe doświadczenie wbiegliśmy na teren zakładu skład węgla Inowrocław ,by poszukać pracowników, którzy mogli się jeszcze znajdować na terenie przedsiębiorstwa. W garażach znaleźliśmy totalnie pijanego faceta, który usnął, tuż przed ciężarówką. Szybko wzięliśmy go pod ramię i wynieśliśmy z tego miejsca. Jedna ściana garażu była już cała w ogniu. Wezwaliśmy szybko jednostki z sąsiednich gmin, musieliśmy zapobiec rozprzestrzenieniu się ognia na garaże, w których znajdowały się aż trzy ciężarówki, z pełnym bakiem. Mogło dojść do katastrofy. Wszystkim gapiom kazaliśmy się wynieść. Po kilku minutach mieliśmy już pięć wozów i szybko zaczęliśmy gasić pożar, daliśmy radę. Jak się później okazało, jeden z pracowników, totalnie pijany wpadł na pomysł by zrobić na zewnątrz ognisko, bo było mu zimno. Szef firmy skład węgla Inowrocław szacuje starty na jakieś 2 miliony złotych.
Skład
Inowrocław, pożar, skład, węgla